Jak uratować jezioro Głębokie przed ekologiczną katastrofą? Debatowali o tym uczestnicy spotkania, które odbyło się w muzeum z inicjatywy posła Jacka Kurzępy. Zdaniem burmistrza Remigiusza Lorenza, spadek poziomu wody może zatrzymać odbudowa jazu na Obrze. – Bez finansowego wsparcia z Warszawy bądź Brukseli ta jakże ważna inwestycja nie dojdzie jednak do skutku – zaznacza R. Lorenz.
Głębokie jest jednym z najczystszych jezior w Zachodniej Polsce, co potwierdzili przed kilkoma miesiącami eksperci z Unii Europejskiej. Znajdujące się tam kąpielisko przyciąga latem mieszkańców całego regionu i obcokrajowców. Niestety, mieszkańców, turystów i władze coraz bardziej niepokoi drastyczny spadek poziomu wody w tym akwenie. Z problemem próbuje się zmierzyć burmistrz Remigiusz Lorenz. Przed rokiem z jego inicjatywy w ratuszu odbyło się pierwsze spotkanie w tej sprawie, o czym informowaliśmy w internecie i w lokalnych mediach.
Przed kilkoma miesiącami burmistrz przedstawił problem posłowi Jackowi Kurzępie. Efektem były spotkania w Warszawie i Poznaniu, podczas których R. Lorenz i jego zastępczyni Agnieszka Śnieg rozmawiali o tym z urzędnikami Państwowego Przedsiębiorstwa Wodnego „Wody Polskie”, które wdraża właśnie rządowy program walki ze skutkami suszy. Kolejne spotkanie odbyło się w piątek, 4 września, w międzyrzeckim muzeum. Jego uczestnicy zastanawiali się nad przyczynami tego zjawiska. Twierdzili, że jedną z nich może być obwodnica, będąca lokalnym fragmentem drogi szybkiego ruchu S3. Jej pierwszą nitkę oddano do użytku w 2006 r., natomiast rok później odnotowano gwałtowny spadek wody w jeziorze.
– Trasa S3 odcięła akwen od jednej trzeciej jego zlewni – mówiła Agnieszka Olek z Pracowni Projektowej Ecogito.
Dyrektor poznańskiego oddziału „Wód Polskich” Bogumił Nowak zwrócił uwagę, że wysychanie wód i stepowienie występuje w całym kraju. Zwłaszcza w jego zachodniej części. – Na Pojezierzu Gnieźnieńskim poziom wód obniżył się o sześć metrów. Mokradła zamieniają się w łąki, a akweny wysychają jeden po drugim – mówił.
Zdaniem burmistrza Remigiusza Lorenza, proces wysychania Głębokiego może zatrzymać odbudowa jazu na Obrze w okolicach wsi Gorzyca. – Jaz podniesie poziom wód gruntowych o półtora metra, co pośrednio będzie miało wpływ na stabilizację lustra jeziora – przekonywał.
Pomysł burmistrza popiera B. Nowak. Podkreśla przy tym, że w ramach rządowego programu walk z suszą na Obrze koło Perzyn i Rybojad mają powstać dwa jazy. Trzeci wybuduje w Policku prywatny inwestor. Niestety, w projekcie ministerstwa nie ujęto podobnej inwestycji koło Gorzycy. – Dlatego liczymy na unijne lub rządowe dotacje – podkreśla R. Lorenz.
Burmistrz nie ukrywa, że liczy na dalszą pomoc posła J. Kurzępy, który już od kilku miesięcy wspiera gminne władze z poselskiej ławy na Wiejskiej w Warszawie i w rządowych instytucjach.
Obecny na spotkaniu radny gminny Edward Toczyński twierdzi, że jezioro może uratować pompowanie wody z Obry. Postuluje, aby część wody z rzeki skierować na mokradła między Obrą i akwenem. Przekonywał, że nawodnienie tych terenów nie tylko ustabilizuje, ale również podniesie poziom Głębokiego. Projekt zaciekawił obecnych na spotkaniu leśników. Mówił o tym m.in. Krzysztof Sielecki, zastępca dyrektora do spraw gospodarki leśnej w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie.
Kolejny pomysł dotyczy zasilania mokradeł wodą z oczyszczalni ścieków koło wsi Św. Wojciech. – Musimy przeanalizować wszystkie pomysły, ale pierwszym krokiem musu być przeprowadzenie specjalistycznych badań – komentował J. Kurzępa.
Jezioro należy do Skarbu Państwa, a jego zarządcą jest starostwo, które pobiera pieniądze za jego dzierżawę od Polskiego Związku Wędkarskiego. – Akwen nie należy do gminny, ale biorąc na uwagę rozwój turystyki i dobro naszych mieszkańców, którzy licznie i chętnie wypoczywają nad tym akwenem, musimy zmierzyć się z tym wyzwaniem – dodaje.
Zdaniem posła J. Kurzępy jest szansa, że realizacja tego projektu zakończy się w 2022 r. Jak dodaje B. Nowak, na efekty będziemy jednak musieli poczekać kilka lat.
Problem dostrzegają nie tylko mieszkańcy i władze gminy, ale także ekolodzy i społecznicy. Pomysł budowy jazu promuje i wspiera m.in. stowarzyszenie Lokalna Grupa Rybacka Obra-Warta, która aktywnie włączyła się w działania posła Kurzępy i władz gminy Międzyrzecz.